LUSH - Let The Good Times Roll


This is such a hyped-up product! It seems everyone just went crazy when Lush decided to bring it back as a part of their permanent line. I was in Berlin in October and I was looking forward to getting some autumn/winter Lush products, Let The Good Times Roll was on the top of my list.

O tym produkcie mówią wszyscy. Blogosfera oszalała, kiedy Lush wprowadził ten peeling do swojej stałej oferty. Byłam w Berlinie pod koniec października i nie mogłam się doczekać wizyty w Lushu, żeby zgarnąć kilka ich jesienno-zimowych produktów. Let The Good Times Roll był na początku listy zakupów.


Every review I had read mentioned the smell - LTGTR supposedly smells like caramel popcorn or like cookies. When I first opened it I was a bit surprised and disappointed - the smell was a bit sour, not in a bad way, but it reminded me more of yogurt than cookies or popcorn. Don't get me wrong, this smell is really nice - warm and sweet, those sour notes just make it fresher. It contains maize flour, cornmeal, corn oil, cinnamon and bits of popcorn.

Każda recenzja LTGTR, do której dotarłam wspominała o zapachu - czyścik rzekomo pachnie jak karmelowy popcorn albo ciasteczka. Kiedy otworzyłam swój słoiczek byłam trochę zaskoczona i rozczarowana - zapach był nieco kwaśny, nie w jakiś zły sposób, ale bardziej przypominał mi jogurt niż ciasteczka czy popcorn. Nie zrozumcie mnie źle, zapach jest naprawdę przyjemny - ciepły i słodki, te kwaskowate nuty po prostu sprawiają, że LTGTR pachnie też stosunkowo świeżo. Czyścik składa się z mąki i kaszy kukurydzianej, oleju kukurydzianego, cynamonu i kawałków popcornu.


I am used to using clay cleansers - Angels on Bare Skin and Herbalism work great for my skin, so when I used LTGTR for the first time I was disappointed again. It left my skin feeling greasy (corn oil!) and definitely not cleansed. One day I used it after a clay mask and it worked great - clay masks can leave my skin feeling a bit tight and dry and LTGTR takes all that away, it leaves a slight film on the skin, but it doesn't feel dirty at all. But most of the time I use it simply as a scrub - I wash my face using a very gentle gel and then use a bit of LTGTR. Used on a clean face it works great, it gently buffs away the dead skin and gives that extra bit of moisture and protection that my skin needs when it's cold outside.

Jestem przyzwyczajona do używania glinkowych czyścików do twarzy - Angels on Bare Skin i Herbalism bardzo się z moją twarzą polubiły, dlatego kiedy po raz pierwszy użyłam LTGTR byłam znowu rozczarowana. Miałam wrażenie, że moja twarz jest nadal brudna i czuć na niej było tłusty film (to pewnie ten olej kukurydziany). Któregoś dnia użyłam go po zmyciu maseczki glinkowej - takie maseczki czasami mocno ściągają i wysuszają moją skórę, a dzięki LTGTR nic takiego się nie dzieje, na skórze zostaje ten delikatny film, ale już nie mam wrażenia, że skóra jest niedoczyszczona. Najczęściej używam tego czyścika po prostu jako peelingu - myję twarz jakimś delikatnym żelem, a później używam odrobinę LTGTR. Na czystej twarzy działa fantastycznie, delikatnie złuszcza martwy naskórek i daje mojej skórze odrobinę więcej nawilżenia i ochrony, której potrzebuję, kiedy na dworze jest zimno.


4 comments:

  1. Szczerze mówiąc mam mieszane uczucia co to tych kawałków popcornu :) O ja zacofana :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. doskonale rozumiem (może też jestem zacofana ;) ) - ja te kawałki po prostu wywalam jeśli akurat mi się nabiorą na palec, bo po pierwsze i tak od razu odpadną od twarzy, a po drugie nie chcę, żeby mi rury zapchały ;) ale cała reszta jest rewelacyjna :)

      Delete
  2. Wow kawałki popcornu :O Żałuję ,że w Polsce produkty Lush są niedostępne ;(

    ReplyDelete
    Replies
    1. oj ja też bardzo żałuję, może się niedługo nad nami zlitują ;)

      Delete